Śląsk Wrocław Mistrzem Polski podsumowanie turnieju wkrótce
MVP:
Mikołaj Wojciechowski
(Nawrot Śląsk Wrocław)
Najlepszy punktujący turnieju finałowego
Maksymilian Wilczek
(WKK Wrocław)
Najlepszy obrońca turnieju finałowego
Jordan Lewis
(Basketball Club Biofarm Sieraków)
Pierwsza piątka turnieju
Maksymilian Wilczek (WKK Wrocław)
Jakub Bereszyński (Nawrot Śląsk Wrocław)
Bartosz Jadaś (Nawrot Śląsk Wrocław)
Jan Nowicki (Enea Basket Junior Poznań)
Jan Śmiglak (Basketball Club Biofarm Sieraków)
mecz o 7 miejsce: Gim 92 Ursynów – Start Lublin 110: 75 STATYSTYKI MVP; Maksymilian Szefler VIDEO
mecz o 5 miejsce: UKS 27 Katowice – GAK Gdynia 51 : 86 STATYSTYKI MVP: Przemysław Kociszewski VIDEO
Półfinał: Enea BJ Poznań – Śląsk Wrocław 67 : 70 STATYSTYKI MVP: Jakub Bereszyński VIDEO
Półfinał: BC Sieraków – WKK Wrocław 83 : 93 STATYSTYKI MVP: Maksymilian Wilczek VIDEO
mecz o 3 miejsce: Enea Basket Junior Poznań – BC Biofarm Sieraków 76 : 61 STATYSTYKI MVP: Igor Urban VIDEO
FINAŁ: Śląsk Wrocław – WKK Wrocław 76 : 64 STATYSTYKI MVP: Szymon Paluch VIDEO
MVP meczów decyzja trenera zwycięskiej drużyny
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
M. Szefler Gim 92 W-wa |
P. Kociszewski GAK Gdynia |
J. Bereszyński Śląsk Wrocław |
M. Wilczek WKK Wrocław |
I Urban Enea Poznań |
Sz. Paluch Śląsk |
Grupa A
WKK Wrocław – Gim 92 Grupa Strategia Warszawa 79 : 64 STATYSTYKI MVP: Maksymilian Wilczek VIDEO
GAK Gdynia – Enea Basket Junior Poznań 63 ; 77 STATYSTYKI MVP: Jakub Andrzejewski VIDEO
Gim 92 Grupa Strategia Warszawa – Enea Basket Junior Poznań 66 : 87 STATYSTYKI MVP; Olivier Szczepański VIDEO
WKK Wrocław – GAK Gdynia 98 : 76 STATYSTYKI MVP: Patryk Rosołowski VIDEO
GAK Gdynia – Gim 92 Grupa Strategia Warszawa 65 : 58 STATYSTYKI MVP: Aleksander Busz VIDEO
Enea Basket Junior Poznań – WKK Wrocław 79 : 88 STATYSTYKI MVP: Aleksy Walczak VIDEO
1 WKK Wrocław 6 pkt. (+46)
2 Enea Basket Junior Poznań 5 pkt. (+26)
3 GAK Gdynia 4 pkt. (-29)
4 Gim 92 Grupa Strategia Warszawa 3 pkt. (-43)
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
M. Wilczek WKK |
Andrzejewski Enea Poznań |
Szczepański Enea Poznań |
P. Rosołowski WKK |
A. Busz GAK Gdynia |
A. Walczak WKK |
Grupa B
Nawrot Śląsk Wrocław – MKS Start Lublin 95 : 59 STATYSTYKI MVP: Mikołaj Wojciechowski VIDEO
Basketball Club Biofarm Sieraków – UKS SP 27 Katowice 88 : 80 STATYSTYKI MVP: Kacper Dorożała VIDEO
MKS Start Lublin – UKS SP 27 Katowice 65 : 76 STATYSTYKI MVP: Kuba Piśla VIDEO
Nawrot Śląsk Wrocław – Basketball Club Biofarm Sieraków 80 ; 68 STATYSTYKI MVP: Bartosz Jadaś VIDEO
UKS SP 27 Katowice – Nawrot Śląsk Wrocław 65 : 75 STATYSTYKI MVP: Mikołaj Wojciechowski VIDEO
4.06.2021 18:30 Basketball Club Biofarm Sieraków – MKS Start Lublin 84 ; 73 STATYSTYKI MVP: Jordan Levis VIDEO
1 Nawrot Śląsk Wrocław 6 pkt. (+58)
2 Basketball Club Biofarm Sieraków 5 pkt. (+7)
3 UKS SP 27 Katowice 4 pkt. (-7)
4 MKS Start Lublin 3 pkt. (-58)
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
M.Wojciechowski Śląsk Wrocław |
K. Dorożała BC Sieraków |
K Piśla 27 Katowice |
B. Jadaś Śląsk Wrocław |
M.Wojciechowski Śląsk Wrocław |
Jordan Levis BC Sieraków |
KLASYFIKACJA KOŃCOWA:
Przemysław Szurek trener Enei BJ Poznań: W środowisku trenerskim zgodnie twierdzi się, że jest 3 faworytów tych mistrzostw, czyli Śląsk Wrocław, WKK Wrocław i GAK Gdynia. Patrząc z tej perspektywy grupa, w której się znaleźliśmy jest bardzo wymagająca. Dla nas jednak nie to z kim zagramy w grupie jest najważniejsze tylko to jak będziemy się prezentować w każdym kolejnym meczu. Mamy swoje ambicje, ale na tą chwilę myślimy wyłącznie o naszym pierwszym spotkaniu Finałów, w którym wg wstępnego harmonogramu powinniśmy spotkać się z zespołem z Trójmiasta.
Marcel Babiński asystent trnera GAK Gdynia: Na turniej finałowy mistrzostw polski juniorów przyjeżdżamy z nastawieniem na wygraną w każdym meczu i walkę do samego końca. Naszym celem jest walka o medale. Talentem oraz doświadczeniem zdecydowanym faworytem jest Śląsk Wrocław. Uważam, że turniej będzie na wysokim poziomie i że koszykówka która będzie prezentowana przez wszystkie zespoły będzie szybka i widowiskowa.
Tomasz Wiśnik trener Gim 92 Warszawa: Faworyci to drużyny z Wrocławia i Gdyni. W czwórce pewnie zagra Sieraków lub Katowice. My nie mamy reprezentantów tylko solidny zespół wychowanków więc będziemy walczyć na tyle ile umiemy.a kto wie może sprawimy niespodziankę
Trener Startu Lublin Marcin Ciećko W finałach nie ma słabych drużyn. Po raz kolejny powtórzę jesteśmy tym samym zespołem w Finale MP U14, U16 i U17 w docelowym roczniku swoimi ludźmi. Co wygramy to nasze. Grupa jak grupa.
Paweł Wołk Jankowski trener UKS 27 Katowice; Mam nadzieję, że turniej finałowy w Sierakowie tak samo jak poprzedni we Wrocławiu zostanie zapamiętany przez wysoki poziom sportowy drużyn, wybitne osiągnięcia najlepszych zawodników i świetną organizację. Patrząc na wyniki turniejów półfinałowych walka o medale powinna się rozstrzygnąć pomiędzy zespołami z Wrocławia, Wielkopolski i Gdyni. My oczywiście w każdym kolejnym meczu będziemy chcieli zaprezentować naszą najlepsza koszykówkę.
Michał Rutkowski trener WKK Wrocław: Uważam, że turniej Finałowy MP u17 zapowiada się bardzo ciekawie. W grupie zmierzymy się z piekielnie mocnymi zespołami z Gdyni i Poznania oraz nieobliczalna drużyna z Ursynowa. W środowisku koszykarskim za faworytów uważany jest Śląsk Wrocław i zespół z Gdyni, następnie Enea Basket Poznań i moje WKK . Kluczowa może się okazać dyspozycja dnia. Jeśli chodzi o mój zespół to naszym celem będzie zwycięstwo w każdym meczu, a jaki scenariusz napisze nam życie dowiemy się niebawem.
Jarosław czekała trener BC Biofarm Sieraków Turniej Finałowy MP U17 to ogromne wydarzenie w naszym środowisku sportowym. Dla nas to wyzwanie sportowe, ale i organizacyjne. 8 najlepszych drużyn w Polsce. Turniej ma oczywiście swoich faworytów – ale tak naprawdę nikt nie stoi na straconej pozycji. My czujemy się troszkę sportowym Kopciuszkiem w konfrontacji z wielkimi koszykarskimi firmami, z jakimi przyjdzie nam rywalizować. Cóż, gramy w naszej hali, na naszych koszach, postaramy się walczyć w każdym meczu. Wiadomo, że na papierze centymetry i reprezentacyjny staż w niektórych zespołach robią ogromne wrażenie, ale to boisko zweryfikuje formę drużyn i ich zaangażowanie. Liczę, że dla mieszkańców dużych miast, przyzwyczajonych do życia w murach, do wielkomiejskiego zgiełku, te kilka dni spędzonych w naszym malowniczym Sierakowie, w sąsiedztwie lasów i jezior na długo pozostanie w pamięci. Niech wygra najlepszy. Zapraszamy do Sierakowa.
Tomasz Jankowski trener Śląska Wrocław: Uważam, że Finały U17 zapowiadają się bardzo ciekawie. W większości drużyn pojawiają się indywidualności, które nawet w pojedynkę mogą przesądzić o korzystnym wyniku spotkania, a to z kolei zwiastuje fajne pojedynki indywidualne potencjalnych kadrowiczów. Nie zastanawiam się kto jest faworytem. Interesuje mnie tylko nasz zespół, jak gramy i jakie robimy postępy. Oczywiście chcemy wygrać ten bardzo trudny turniej. Jak wyjdzie w praniu zobaczymy.
Żeby pokazać w jakiej czarnej d&*%e jesteśmy z naszym ukochanym sportem to zacznę od anegdoty. Kilka lat temu trenerem syna został trener, który kiedyś prowadził i mnie (przez rok, bo odstawałem mocno). Tylko, że ja byłem najsłabszy, a trenowali wybrani. Młody był najlepszy, a trenował każdy kto się zgłosił – taka subtelna różnica. Przecież w wielu rocznikach trudno nawet stworzyć zespół, trenują dwa roczniki razem – kiedyś nie do pomyślenia. Pamiętam jak jedna mama opowiadała, że zapisała chłopaka na kosza, żeby trochę pobiegał i schudł. Nie na SKS w szkole. W profesjonalnym klubie.
Dlatego tak wiele zależy od trenerów. Mam do tych ludzi olbrzymi szacunek, bo często w klubach tylko dorabiają jakieś grosze i robią to z pasji. Niestety, rzadko się zdarza patrzenie dalekowzroczne, a nie na najbliższy mecz czy turniej. Jest wiele ośrodków, w których granie pod wynik to podstawa. A nas nie stać na marnowanie żadnego perspektywicznego zawodnika, potrzeba nam takich „Siewruków”, „Nowickich”, „Beresiów” czy „Soińskich”, w których ktoś dostrzeże to „coś” i poświęci zespół, aby rozwijać zawodnika (każdy przypadek jest inny, nie łapcie mnie sztywno za nazwiska). Oczywiście dla rodziców tych słabszych chłopców patrzących z boku czasami to może być męczące, że jeden chłopak ma taką swobodę, często bierze piłkę pod pachę i widzi tylko kosz, ale ja innej drogi nie widzę. Przynajmniej do czasu, gdy basket znowu nie stanie się sportem masowym. Sam byłem takim rodzicem, który koniecznie chciał wygrać każdy mecz w U-12 i teraz wiem, że takie podejście jest błędne. (BTW jakiś chłopak w U-13 chyba z Rzeszowa rzucał średnio >40 ppg w 1/4 nie mając asysty, a przecież nie ma szans, żeby go nie podwajali. Jeżeli rzeczywiście jest takim talentem to dla mnie takie granie jest OK).
Zastanawiam się ilu chłopaków, tzw szybkorozwojowców, ale ogarniętych stracilismy, lub są na drodze do zakończenia kariery, bo w maluchach mieli grac pod koszem, a piłkę cały czas mieli w rękach ludzie bez wzrostu i perspektyw, którzy teraz grają co najwyżej na ulicy (albo konsoli). W rocznikach 2004/05 wybitnego zawodnika <180 mamy jednego, drugiego w 2006.
I drugi temat odnośnie podejścia trenerów i grania pod wynik. Tak jak cenię, jak część zespołów grała fajnie w ataku, jaką miała chemię, tak kompletnie nie rozumiem tego piłowania strefy. To znaczy rozumiem cel – wygrać mecz, natomiast jak to ma rozwijać zawodników? Co to daje indywidualnie? Kogo chłopak o wzroście 195-200 metry wybroni w dorosłym baskecie na obwodzie, jak od dwóch lat w obronie sobie stoi? Tak, wiem, że to już prawie "dorosła" koszykówka, że zahaczają o drugą ligę, że na Litwie też się tak szybko zaczyna. Tylko, czy u nas tak jak na Litwie chłopcy są na tyle rozwinięci, że już mogą się uczyć boiskowych "szachów"? No chyba nie tędy droga. Dlaczego one on one może bronić taka Korona Kraków grająca młodszymi i bez centymetrów (więc teoretycznie naturalnie powinni uciekać w zonę), a strefę stawia nawet Gdynia? Znowu gubimy gdzieś balans między wynikiem, a wychowaniem zawodników, a później się dziwimy, że w ekstraklasie obcokrajowiec klepie, a Polak stoi w rogu i czeka łaskawie na piłkę. Być może powinny paść rozwiązania odgórne, kluby powinny mieć płacone za doprowadzenie zawodnika do kadry (jak np Kościan), czy ekstraklasy.
Mam w głowie kilka nazwisk chłopaków, którzy mają (mieli?) potencjał, ale albo źle trafiali, albo za długo się zasiedzieli w jednym mało perspektywicznym miejscu. Zostawię dla siebie bo wiem, że to forum jest mocno wrażliwe. Część z nich zrobiło jednak krok naprzód, trzymam kciuki, będę nadal kibicował i obserwował, bo – powtórze się – jesteśmy na takim poziomie zainteresowania dyscypliną, że nie możemy sobie pozwolić na utratę żadnego potencjałowego chłopaka (jak np Zieniewicz)
A już za chwilę U-15, gdzie znowu będzie zona i po prostu can't kufa wait…
miało być Sowiński, a nie Soiński 😉
Nie jestem pewny czy Twój przykład z początków treningów Kacpra jest adekwatny dla całej młodzieżowej koszykówki w Polsce. We Wrocławiu najlepszy narybek z roczników 2003 – 2005 ściągał WKK, bo wtedy to ten klub miał dofinansowanie z miasta i np. prowadził basketmanię w szkołach podstawowych. Do Śląska szli głównie chłopacy, których rodzice lub nauczyciele WF w szkole, mieli jakiś sentyment do WKS. WKK ściągnęło tez dobrą kadrę trenerską, głównie ze Śląska, włącznie ze wspomnianym trenerem Niziołem, czy trenującym do tej pory trenerem Rutkowskim. Oczywiście Wrocław jest na dyle dużym miastem, że jest tu potencjał nie tylko na dwa kluby koszykarskie, ale i więcej. Skoro w niedużym Sierakowie udało stworzyć się zespół który wygrał MP U14 i wychować kadrowiczów.
Jak już piszecie o dobrej obronie Śląska nie zapomnijcie jeszcze dwóch filarach tej formacji
Pierwszy – Jakub Ozga który zawsze miał zadanie odciąć strzelców (patrz Witczak z Sierakowa itp) i wykonał kapitalna pracę nad kluczowym zawodnikiem WKK (obok Wilczka) w finale, czyli Rosołowskim.
Drugi – Jakub Bereszyński – człowiek łatający prawie każdą dziurę w obronie, wielokrotnie zawodnicy mijający pierwszą linię obronną Śląska wpadali na Beresia. Trzeba dodać tez jego bardzo dobrą obronę indywidualną na Śmiglaku, Szczepańskim i obwodowym WKK Ashaolu.
Wydaje się że obrona Śląska była bardziej zbilansowana niż dwóch wspomnianych wyżej zawodników (Jadaś i Jaworski), którzy oczywiście byli również znakomitymi graczami w obronie.
Pozdrawiam
A jak nie NBA jest dla nas zbyt dalekowzrocznym przykładem, spójrzmy na 3 najlepsze kadry młodzieżowych mistrzostw europy U18 z ostatnich zawodów rozegranych w 2019 roku. 1 miejsce Hiszpania – najniższy zawodnik 186cm, ogólnie 3 graczy poniżej 190cm (i tak dużo), 2 miejsce Turcja – najniższy 188cm i to jedyny poniżej 190cm, 3 miejsce Słowenia – najniższy 192cm (z 3 point guardów jeden ma podane 197cm – u nas w Polsce tacy wysocy chłopcy grają głównie na pozycji środkowego). W polskiej siatkówce to dawno zrozumieli, sam byłem świadkiem na jakiej zasadzie przyjmuje się zawodników do SMSu – najważniejszym kryterium jest wzrost, a nie to co w danej chwili umie. Dlatego w tej dyscyplinie nie mamy problemu, z wymianą pokoleniową, co chwilę pojawiają się fajni młodzi zawodnicy, którzy mają paramtry i papiery na granie. W naszej koszykówce tacy są wychowywani za granicą – Balcerowski czy Sochan to nie są „twory” polskiego szkolenia. I żeby nie było, sam mam trochę powyżej 180cm i nie przeszkadza mi to uprawiać i kochać te dyscyplinę. Tyle, że rozmawiamy tu o chłopakach, którzy kiedyś powinni zastapić Koszarka, Waczyńskiego czy Ponitkę. Jeżeli ktoś się z tym nie zgadza OK, to moje subiektywne zdanie, być może mylne. Pozdrawiam.
Ciekawe uwagi, podpisuje się
Temat na dłuższa dyskusje, wiec coś popełnię od siebie po pracy 😉
Mam nadzieje, że nie zamordowaliśmy ducha walki tych niższych zawodników. Wiadomo, że większość społeczeństwa ma poniżej 190cm i tacy chłopcy też muszą uprawiać ten sport, żeby była masowość. Proszę mi uwierzyć, że sam uwielbiam patrzyć jak gra Campazzo i kibicuje mu w Denver. Ale to jak pisałem wcześniej jest to wyjątek potwierdzający regułę. Ten sport podobnie jak siatkówka (w siatkówce jest chociaż pozycja libero gdzie wzrost nie ma żadnego znaczenia) to sport dla ludzi wysokich i moim zdaniem selekcja na poziomie kadr musi brać pod uwagę także a może i przede wszystkim warunki fizyczne (te docelowe). Niby mamy tak dużo niskich graczy, a od wielu wielu lat nie do zastapienia w naszej kadrze narodowej na pozycji PG jest Łukasz Koszarek. Z całym szacunkiem do kariery Łukasza, nie jest to Luka Doncic, Goran Dragis, Ricky Rubio czy inny europejski wymiatacz. To bardzo solidny gośc o całkiem niezłych warunkach na pozycje rozgrywajacego. I tyle wystarczy w Polsce żeby przez 15 lat być pierwszą jedynką (AJ Slaugthera z wiadomych przyczyn tu nie liczę). Dlaczego tak jest? Bo za dzieciaka na pozycji rozgrywającego tranerzy w wiekszości stawiaja na łatwiznę i chłopców 175cm w kapeluszu, którzy w młodzieżowych rozgrywkach dają radę, ale potem sufitem jest nasza 1 liga. Z tym Small Ballem w koszykówce to też jest trochę pułapka – tak naprawde porównując średnią wzrostu w NBA sprzed 15-20 lat do teraz, średnia spadła zaledwie o około 2cm i jest ciągle równa około 2metrów. Z jednej strony mamy mniej prawdziwych centrów, ale coraz więcej >2m guardów jak Simmons, Giannis, Doncic. Nawet Curry, Lillard czy Irving Westbrook to goście blisko 190cm. Kibicujmy tym niskim, ale szukajmy tych wysokich. Pozdrawiam
Gratulacje dla Śląska jeżeli ktoś uważnie obserwował to jasne było że Wołczka da się zatrzymać na max 10 pkt a reszta powalczy ale śląsk z potencjałem który posiada, mimo braku strzelby Janowicza musiał wygrać. Są zespoły takie jak np. Zastal które mistrzostwa Polski mają w lidze od kilku sezonów. Tam widać co można, co należy i czego się spodziewać. Aoropo Zastalu gra wychowankami i co roku wyżej. Zobaczymy U19 docelowa impreza rocznika. Teraz zaczyna pracę Dawid Mazur zobaczymy jak będzie. Osobiście trzymam kciuki i jestem przekonany że paru znawców się zdziwi.
Ten sam Wilczek rzucił Śląskowi 40 punktów w lidze 😉
Faktem jest, ze Śląsk ma dwóch ponadprzeciętnych obrońców na obwodzie, chyba najlepszych w kraju. W najważniejszych meczach we wrześniu dał rade Jadas, a teraz Jaworski. Kluczem była szybka rezygnacja ze switchu po picku, bo wtedy Wilczek momentalnie atakował, a jak wysoki poczekał i Jaworski przepchnął się na zasłonach to kontrolował sytuacje. Fajnie to wyglądało szczególnie w drugiej połowie, gdy w obronie miał tylko jedno zadanie (a to jest jeszcze bardzo inteligetny help defender). Dziwie się, ze WKK nie spróbowało zagrać z Wilczkiem w post-up, bo być może musiałby pojąć podwojenia i wtedy zrobiłoby sie luźniej na obwodzie.
Jak ktoś uważnie obserwował Śląsk to było ciekawe zjawisko: jak siadał Jadas to od razu była druga zmiana i wchodził Jaworski i przejmował najlepszego strzelca rywali. Warto sprawdzić na jakich skutecznosciacj zagrali kolejno Grzesiak, Stupnicki, Kuczawski, Andrzrjewski, Wilczek. Żaden nie zbliżył die do 50% i często oddawali mniej rzutów niż zwykle
(Tu napisałbym jeszcze komentarz odnośnie wyboru najlepszego obrońcy turnieju, ale wiadomo, ze będę nieobiektywny 😉
Za niezwykłą determinację i „jaja” Bartosz Jadaś.
Ponownie Śląsk jak we wrześniu ma mistrzostwo dzięki fenomenalnej obronie Jaworskiego i Jadasia. To główny i najważniejszy aspekt zdobycia mistrzostwa przez Śląsk. Duży szacunek za to dla chłopaków !
Fajne komentarze ale właśnie „zamordowaliście ducha walki i marzenia około 90% tych chłopaków poniżej 195 cm wzrostu zajebiadzczo panowie szacun? ☹️☹️☹️ 2 wójka 195?!? Centymetry pomagają ale nie grają. Pełna zgoda że 190 nie uprawnia do centra i tu szacun np dla trenera murchy z Kościana który nie dość że po Beresia jeździł i odwoził na trening to u tego trenera do u 15 nie ma pozycji wszyscy zasuwają wszędzie. Nie ma gry na wynik tylko treningi i rozwój. Brawo Obra Kościan ???
Prawda, że trener jeździł po Bereszyńskiego na treningi i chwała mu za to. Ale pamiętam, bo byłem wtedy na kilku meczach Obry Kościan rocznika 2004, że Bereś grał tam typowego środkowego. Od zawsze był większy od kolegów i to Obra świetnie wykorzystywała, nie jestem do końca przekonany czy z korzyścią dla tego zawodnika. Był takim wielkim sprawnym „misiem”, który świetnie wykorzystywał grę pick and roll granych najczęsciej z małym Banachem. Powiem szczerze, że gdy zobaczyłem go ponad rok później już w Śląsku to nie poznałem. I inna sylwetka i zupełnie inna gra – bardziej jak zawodnik z pozycji 3 a nie 5. Zrobił kolosalny postep w tym czasie. Pozdrawiam.
Śląsk wygrał zasłużenie, grał najlepszy basket i – co będę zawsze podkreślał – jako jedyny zespół nie bronił ani przez chwilę strefą, a i tak grał najlepszą defensywnę. Czyli da się
Przed finałem wiecej wskazyowało na WKK, ale jednak wiele razy podkreślana opinia, że w jednym meczu często decyduje dyspozycja dnia i tak tez było: w pierwszej połowie jeszcze na świeżości Śląsk trafił aż dziesięć razy za trzy (wcześniej w żadnym meczu tyle nie trafili), mieli już +28, po przerwie co prawda tylko raz z dystansu, ale przy ich świetnej obronie musieli to dowieźć. Na koniec trafiali wolne, co wcześniej im się też nie zdarzało.
Śląsk ma bardzo dobry szeroki skład, ale przede wszystkim trenera, który takich meczy rozegrał setki, a kiedyś trenował zespół w ekstraklasie i europejskich pucharach. Wiem, że od tego czasu koszykówka się zmieniła, ale młodzieżowa nie aż tak bardzo. Miał pomysł na obronę, Jadaś z Jaworskim musieli ustać przed Wilczkiem, żeby ten się namęczył aby zrobić punkty, wysocy po pick and pop zostawali przy Wilczku, ale zdążyli kontestować rzut, czasem przy roll była spóźniona pomoc ze słabej strony, ale generalnie bronili świetnie. Zatrzymali lidera na 3/13 z gry (co ciekawe po przerwie gdy gonili wyniki i grali lepiej tylko trzy punkty z wolnych z czego jeden faul to dla mnie „star call”). Pozostali też nie mieli czystych pozycji na obwodzie i musieli rzucać przez ręce. Śląsk nawet jak robił straty to były to „dobre” straty, WKK nie miało punktów z kontry. Z drugiej strony Wojciechowski był fantastyczny nie tylko w tym spotkaniu, ale w całym turnieju dominował. Bardzo ważnym zawodnikiem przez cały turniej Jadaś, choć w finale jego problemy z faulami mogły wiele kosztować (dwaj rozgrywający Śląska już w drugiej kwarcie mieli po trzy faule). Za to za końcówkę w półfinale hats off. Przechwyt, wymuszenie faulu i wielka trójka na zwycięstwo. Pokazał, że ma cojones jak arbuzy.
WKK to z kolei ciekawy przypadek. Trener, którego cenię i który ma fajne pomysły (te okrzyki z ławki, gdy widzi mismatch i każe łamać zagrywkę i grać jeden na jeden), ale całe mistrzostwa gra w siedmiu (od półfinałów), dzień wcześniej Kubiak gra 30 minut, Zabłocki 10, w finale odwrotnie. To prawda, że Zabłocki grał bardzo dobrze, Kubiak przez tę chwile nijako, natomiast mimo przewagi Śląska pod koszem tylko chwilę grali razem, a nagle w drugiej połowie pojawia się Karwik, który wcześniej nie grywa w ogóle, a w ataku jest zupełnie nieprzydatny (a wtedy to atak był problemem, a nie obrona). Fajnie byłoby posłuchać jak to wyglądało ze strony trenera, bo to on jest w tym zespole i na pewno wie lepiej. Na plus na pewno strefa w drugiej połowie i powrót do meczu, ale zostali za bardzo w tyle do przerwy, żeby odwrócić mecz.
Poznań zasłużony brązowy medal. Po ograniu Gdyni, po tym jak wrócili do meczu ze Śląskiem i przegrali pechowo, jaką trener zrobił fajną chemię w drużynie – za to wszystko everybody klaszczą. O Andrzejewskim było, fajnie, że z dobrej strony pokazali się chłopcy z rocznika 2005 z reprezentacji. Janek Nowicki dodał pewny rzut, a w półfinale zagrał tak, jakby wcześniej najadł się jakichś gumijagód. Igor Urban z kolei świetny mecz o trzecie miejsce. Oliwier Szczepański z kolei fajny chłopak, ma fajne manewry podkoszowe, ale im szybciej zrozumie (albo ustawią go trenerzy), że tak nie będzie grał w dorosłej koszykówce tym lepiej dla wszystkich. Musi dodać rzut, bo raczej nie chcemy żeby skończył na max drugiej lidze. Wystarczy popatrzeć jak grają wysocy w Śląsku (i na obwodzie i na koźle). I last but not least – chłopcy z Poznania mają tendencje do grania na pograniczu kroków. Kwestia podejścia, ale zwróciłbym na to uwagę, bo jakby trafili na sędziów z meczu Katowice-Sieraków to mogliby się zdziwić.
Sieraków najsłabszy mecz zagrał na koniec. Chyba po tym na jakiej intensywności zagrali wcześniejsze cztery zabrakło sił. Jak już Stupnicki, który wcześniej dziurawił kosz z dystansu tym razem z otwartych pozycji „ceglił” to znaczy, że już chyba oddychali rękawami. Ale szacun dla zespołu, wbili się do czwórki, podwóny szacun dla Janka Śmiglaka, który z takimi warunkami w takich okolicznościach zespołowych (czyli brak centrymetrów) wyciska 200% normy. Musi jednak czym prędzej zejść pozycję, a najlepiej dwie niżej (a może zmienić otoczenie?)
Jawa, pełna zgoda co do chłopaków grajacych pod koszem a mających około 200cm (jak Szczepański) czy nawet mniej. To jest moim zdaniem jedna z najwiekszych bolączek naszego szkolenia w Polsce. Wczosorozwojowi chłopcy w wieku 13-16 lat są przyzwyczajani do dominacji pod koszem, nie rozwijaja umiejetności kozłowania, rzutu dystansowego i potem w dorosłej koszykówce jest klops bo mając <2m na warunki ekstraklasy można sobie pograc na pozycjach 2-3 a nie pod koszem. Mam wrażenie, że na rozgrywających u nas są szkoleni tylko Ci chłopcy, którzy mają co najwyżej 180cm. Ile w tych mistrzstwach mieliśmy graczy z 190cm i więcej, którzy grali dużo na piłce? Chyba nikogo? Byli za to: Kuczawski, Jadaś, Ashaolu, Stupnicki itp itd. – średnia wzrostu pewnie ze 180cm. Czemu nie próbujemy grać chłopakami 190cm+ na tej pozycji? Dlatego, że małego łatwiej nauczyć? Padło nazwisko Andrzejewskiego – fajny chłopak, ale on nawet w klubie nie gra na jedynce – a w dorosłym graniu na pozycje 2 będzie za niski. Tak naprawdę na tę chwilę tylko Wilczek wyglada jak przyszły zawodnik pro. Sporo chłopaków ma duży potencjał, ale muszą oni w klubach funkcjonowac na swoich pozycjach decelowych. Jawa, ile Twój Kacper ma wzrostu? 192cm? To jak nie urośnie – to sa parametry zawodnika rozgrywającego, nawet na dwójke już może być troszkę za mało. Podobnie Igor Urban, Jan Śmiglak, dwóch Nowickich, Tymek Sternicki i paru innych chłopaków – którzy mają duży talent, ale patrząc w przyszłość muszą być teraz postrzegani jako zawodnicy obdwodowi. Moim zdaniem nie grają tak dużo na piłce ile powinni, bo idziemy na łatwiznę i dajemy piłkę tym mniejszym, zwrotniejszym graczom. Wtedy w młodzieżowych rozgrywakach o wynik łatwiej, ale przyszłościowo to nie zaprocentuje. I nie chciałbym żeby to był atak na tych niskich graczy – oni tu prezentowali się świetnie – czy to Kuczawski, czy Jadaś czy Stupnicki. Ale przykłady Facundo Campazzo czy Isaiaha Thomasa to są niestety wyjatki, a reguła jest taka, że wzostu się nie nauczysz “You can't teach size”, całej reszty można – jak to mawiają amerykanie. Pozdrawiam.
to prawda, że basket idzie w small ball, no ale nie do tego stopnia, żeby na czwórce grali ludzie <195, chyba, że nazywają się Kamil Chanas i na koniec kariery pogrywaja sobie w I czy II lidze. Normalnie tak się nie da (jest jeszcze dwumetrowy Tomczak w Śląsku na centrze, ale to w ogóle "patologia" ;). A umówmy się, że w tym wieku już raczej mało kto urośnie. Są jednak przykłady, gdzie trenerzy postawili na talent i dali im piłkę w ręce, i to wcale nie w największych ośrodkach. Duże propsy dla trenera z Wejherowa, nie znam człowieka, ale musi być kumaty, bo Szymon Nowicki ma i rzut i generalnie piłka mu nie przeszkadza. Były mecze w młodzikach, gdy poszedł w jakieś 1/18 z gry, ale jakie to będzie miało znaczenie za kilka lat, gdy może (trzymam kciuki) zobaczymy go w ekstraklasie? Drugi przypadek, już skrajny to Antek Siewruk, którego od małego prowadził ojciec. Tam było wszystko grane pod rozwój zawodnika, a nie pod wynik, a na koniec chodzi o to, żeby za parę lat ci chłopcy z potencjałem zostali w baskecie i zarabiali na tym kasę. Może to się komuś nie podobać, że on pali praktycznie z każdej pozycji, ale grał w takich zespołach, gdzie miał wolną rękę, dlatego dobrze, że trafił do mocniejszych ośrodków, szkoda że nie zagrał, bo bardzo byłem ciekawy jakby się wkomponował. To największy prospekt w tym roczniku i szkoda, że chyba nie pokaże się w te wakcje w Europie
Andrzejewski (gdzie ten wzrost po tacie?!) dużo gra z piłką, inteligetnie na picku, choć głównie pod punkty. Zgadzam się, że powinien mieć coraz większą rolę na PG. A drugi chłopak z potencjałem w Poynaniu w to w mojej ocenie Igor Urban. Sprawny, poprawił rzut i kozioł, oby tak dalej
Te MP pokazują, że to "szczucie" na duze ośrodki, że zabierają najzdolniejszych jest naprawdę nie na miejscu. Wojas i Bereś w Ślasku w drugiej lidze grają na trójce. Swoboda z jaką Wojciechowski rzuca z dustansu jest nieprawdopodobna, Bereszyński pokazuje wysokie IQ i gra dużo na piłce. To jest dobra droga.
Z jedynek największy potencjał w tych rocznikach widzę w Samcu i Sowińskim (2005), obaj dobre parametry, z rzutem. Natomiast każdy kto choć trochę grał w basket to chciałby mieć obok siebie takiego PG jak Kuczawski. Niesamowite jak czuje grę, wie kiedy kończyć, kiedy uruchomić innych, każdego "nakarmi". Zobaczymy czy against all odds da radę, powinien dostać duże minuty w drugiej lidze i tu się sprawdzić. W ogóle w Katowicach są goście na duże granie, wreszcie zaimponował Kempa, Duda wiadomo, Piśla kontuzja, ale po MP we Wrocławiu zostałem fanem
Kacper ma 194/5 i też zostały popełnione gdzieś błędy, natomiast pokazuje IQ i to, że nie trzeba mieć piłki w rękach, żeby być efektywnym. Myślę, że wielu trenerów ceni takich zawodników, inna sprawa, czy to doprowadzi do jakiegoś grania w przyszłości. I przypomniały mi się trochę czasu Śląska za pierwszych sezonów Urlepa, gdy się patrzyło na mecz i zastanawiało z ilu punktów rywal nie wyjdzie. To teraz potrafię oglądać mecz i nie patrzeć na piłkę tylko na zachowanie w obronie jednego człowieka 🙂 Taki fetysz 😀
Podsumowując wyniki zespołowe – Śląsk wygrał całkowicie zasłużenie, cały turnej grał najlepszą koszykówkę i miał fajnie zbilansowany skład, gdzie nie tylko 3 wysokich graczy robiło różnice. WKK jednak bardziej bazowała na indywidualnej postawie ich lidera Wilczka, który widać ma papiery na zawodowe granie. Sieraków z jednym reprezentantem kraju rocznika 2005 wyższe miejsce niż Arka Gdynia, której cały skład to reprezentacja Polski roczników 2004-2006. Trenerzy kadr nie powinni przyzwyczajac się do tych samych nazwisk i dawać szanśe też innym wyróżniającym się chłopakom. Poznań 3 miejsce w skłądzie z wiekszością graczy rocznika 2005 – za rok będą jednym z głównych faworytów do złota U17. Swoją drogą Urban i Mieloch są zaznaczeni w tabeli jako wychowankowie Baksetu, a to przecież chłopcy z Suchego Lasu, dwa lata temu zdobywali złote medale U14. Zresztą wiekszośc tego Basketu Poznań 2005 jest oparta na tamtym zespole Basket Team Suchy Las.
Zdecydowałem się finalnie napisać komentarz do wywiadu udzielonego przez trenerów z Sierakowa po zajęciu 4 miejsca. Krew mnie zalewa jak słyszę te wypowiedzi i granie w „Kopciuszka”. Krew mnie zalewa jak co chwile mówią że oni nikogo nie ściagają i dlatego mają tak trudno i że dlatego być może przegrywają. To że nie ściągnęli to rzeczywiście fakt. Ale co ważne 2 lata temu mocno próbowali ściągnąć wysokich z rocznika 2004 tylko niestety się nie udało ( chłopaki wybrali inne kluby finalnie). Konkludując więcej szczerości i mniej manipulacji lub usprawiedliwiania się !
to jak obstawiacie wynik finału i meczu o 3 miejsce? Jakie atuty ma WKK , a jakie WKS?
WKK:
– Wilczek, najbardziej uniwersalny gracz w tym roczniku, potrafi pociągnąć zespół
– lepsze rzuty za 3 (szczególnie Rosołowski) i chyba generalnie skuteczność wszystkich rzutów
– bardzo dobre prowadzenie zespołu przez trenera, który trenuj go od samego początku, a zespół pilnuje założeń taktycznych
WKS:
– najlepsza obrona, częste podwajanie, a nawet potrajanie krycia zawodników pod koszem
– Bereszyński i Wojciechowski, co dwie głowy to nie jedna. Jak jeden ma słabszy dzień, to drugi pociągnie zespół
– wiedzą jak zneutralizować Wilczka (udało się we wrześniu)
– pierwsza piątka ma trochę mniej przebieganych minut, a także 2 godziny więcej odpoczynku
– trener ma większe możliwości taktyczne i bardzo dobrze nimi operuje
piszę po finale, ale generalnie bym się pod tym podpisał. Tak to widziałem
założenia do meczu WKK:
– Wilczek utrzymuje poziom
– nie przegrywają deski
– trafiają swoje z dystansu
– wpędzają w problemy z faulami Jadasia
– strefa nie daje rozrywać przez środek
Śląsk:
– Jadaś i Jaworski ograniczą Wilczka, żeby ten się meczył przy każdym punkcie. Przy p’n’r wysoki odprowadza Wilczka i wraca; Jadaś pilnuje się z faulami
– wygrywamy tablicę
– nie dajemy łatwych punktów (z kontry)
– każdy rzut z dystansu WKK ma być z ręką na twarzy
– musimy coś więcej trafiać z dystansu
A jak wyszło to poniżej
Jeżeli rzeczywiście takie były założenia, to Śląsk wypełniał je bardzo skrupulatnie od pierwszej minuty, a WKK dopiero w drugiej połowie.
WKK pierwsze punkty za 2 zdobyło dopiero pod koniec drugiej kwarty, wcześniej tylko osobiste i za 3.
Jadasia podziwiam, że pomimo kontuzji grał dalej. Może jednak dobrze, że zszedł przymusowo z boiska, bo pewnie nie odpuściłby do końca meczu, a to mogłoby się dla niego źle skończyć.
Jadas skończył z dość poważna kontuzja, dostal kolanem w twarz i po meczu wylądował w szpitalu. Nie wiem jakim cudem on dograł ten mecz do końca, ale to chłopak z mega charakterem
I’love this ball … basketball
No i Gdynia zrobiła nawiększy „choke” od czasów Jezusa ? nie wiem, co było większa katastrofa, czy atak, czy obrona (stracił prawie 100 punktów???), i tu i tu bez sensu
I kto by pomyślał, ze mecz, w którym Wilczek będzie mógł odpocząć to z Gdynia ??? gość jest fantastyczny, prawie zrobił TDB (pewnie by zrobił). Nie forsuje gry pod siebie, ale gdy trzeba przejmuje lejce i mecz jest pod jego kontrola. Genialny zawodnik, oby dostał w przyszłym sezonie pewne minuty w I lidze
Ty już chłopie kończ te kwieciste analizy daj Wilczkowi spokuj bo kogo nie zachwalasz ten zawodzi.??? Tak na poważnie to wiele z Pana i kolegów słów jest jednostronnych i świadczy o wąskim postrzeganiu młodzieżowej koszykówki.
Dyskusję na poziomie trenersko menażerskim, złotouste porównania, analizy statystyczne i nagle okazuje się że to jednak jeszcze dzieciaki grają? Wynik Gdyni to najlepsza riposta dla takich fachowców którym przy okazji zapomniało się że to serwis koszykówki młodzieżowej i nie tylko ci topowi to czytają. Swoją drogą kolejny raz widzimy że ilość kadrowiczów na metr 2 boiska meczu nie wygrywa i to jest piękno tego sportu ???
Nie ma obowiązku czytania, można tez przedstawić swój punkt widzenia
Wyluzuj. Jawa nikogo nie obraża w swoich wpisach. To są 17letnie byki, a nie dzieci. Oczywiście, że to czytają nie tylko topowi zawdnicy, ale jeżeli nie są tu przedstawiani jako faworyci, to tym bardziej po takich wpisach powinni być bardziej zmotywwani do zrobienia niespodzianki. Ta strona powinna też służyć do wymiany takich spostrzeżeń, oczywiście bez obrażania kogokolwiek. Pozdrawiam.
Panowie macie swoje zdanie a ja swoje i tyle. Co do typowania i analiz właśnie cudem Gdynia uniknęła 3-0
Brawa dla chłopaków a Warszawy pracujcie dalej a w u 19 będzie jeszcze lepiej. Do Gak jeszcze kilku kadrowiczów trzeba zwerbować to całkiem przestaną podawać i będzie po zespole. Jest jeszcze sporo chłopaków w kilku zespołach którzy dopiero dorastają o których nie macie jeszcze pojęcia. Jeszcze będzie ciekawie.❤️?❤️?
Fajnie że Jawa pisze o swoich spostrzeżeniach.
Fajnie że można poczytać komentarze.
Całkowicie nie potrzebna ta ironia z Twojej strony. Co do określenia dzieci to już dawno nie są dziećmi. Zarówno w kontekście mentalnym jak i fizycznym to „chłopy”.
Co do GAK rzeczywiście niespodzianka. Papiery były i są na medal lecz w mojej ocenie ( to co zawsze powtarzam mojemu synowi pokora i jeszcze raz pokora dla przeciwnika ) brakło pokory w tym zespole u kluczowych zawodników.
Zbyt duża pewnie siebie gubi.
Fajnych meczy przez kolejne 3 dni ?
Właśnie dla tego nie udźwignęli presji. To że fizycznie to chłopy to jest oczywiste. Mentalnie to zupełnie inna sprawa. Ironią jest odpowiedzią na zimne wyrachowanie. To sport młodzieżowy i robienie z chłopaków gwiazd tak się właśnie kończy.
Tak jak kolega pisał pokorą i ciężka praca. ???
póki co to jedyny zawód sprawiła Gdynia. Reszta meczy dokładnie wg przewidywań.
Zespoły z 3miasta cos generalnie mają pod górkę w tym roku. w U17 tylko jeden wszedł do finału, w U19 były aż trzy, a „tylko” brązowy medal, może jeszcze coś w U15 pokażą.
Póki co to był według prawie wszystkich murowany kandydat do złota więc większej niespodzianki być nie mogło? reszta jeszcze walczy ale to pokazuje po raz kolejny że młodzieżowa koszykówka rządzi się swoimi prawami i całe szczęście???
dla mnie byli kandydatem do pierwszej czwórki. Dlaczego im sie nie udało nie mam pojęcia, bo tylko z Poznaniem mecz tak pobieżnie przejrzałem. Może po prostu rola faworytów ich przerosła. No i to jest piękno sportu, że nie da się na papierze przydzielić medali, a trzeba je wywalczyć na arenie sportowej
Generalnie zaczęliśmy jak u Hitchcocka od trzęsienia ziemi, wiec miejmy nadzieje, ze napięcie będzie tylko rosło
Czapki z głów przed Poznaniem. Po tym jak Andrzejewski (a po chwili Szczepanski) w siedem minut złapał trzy faule i stracili 17 punktów przewagi to się mecz odwróci, ale dociągnęli w wielkim stylu. Andrzejewski był fantastyczny, dwie trójki zamknęły mecz.
Gdynia grała fatalnie i po tym jak nie mogli się wstrzelić z dystansu (0/21, może jednak Siewruk by się przydał) miałem wrażenie, ze padł na nich blady strach, kompletnie bez pomysłu przeciwko strefie. Nie dość, ze przegrali to jeszcze przegrali wysoko i są teraz w głębokiej d…e. Na marginesie: jeżeli taki zespół jak Gdynia z pierdyliardem kadrowiczów musi się uciekać w obronie do strefy to w mojej ocenie mega słabe jest (a na koniec Andrzejewski i tak im 30 walnął w tym dwie trójki w twarz na zamknięcie).
Zaimponował Sierakow. Dużo biegania, ruchu bez piłki, podań. Tam nie ma stania w miejscu i patrzenia co zrobi gość z piłka. Widać, ze jak brakuje centymetrów to jest pomysł na granie, a przeciwnik nie może nikogo nawet na chwile spuścić z oka. Plus niewiarygodna skuteczność za trzy. Rozumiem, ze własna hala, ale na tym poziomie to naprawdę szacun. Czy to niespodzianka? Nie sadze, natomiast nie rozumiem, jak Katowice mając taki frontcourt pozwoliły na tyle punktów spod kosza i 15 zbiórek w ataku Sierakowa
Pierwszego dnia mamy już niespodziankę – Gdynia przegrywa z Poznaniem. Mecz był bardzo ciekawy, dosyć wyrównany. Poznań wyrobił sobie przewagę kilku punktów na początku meczu i już jej nie oddał. Gdynianie postawili się w sytuacji w której musza wygrać z WKK, a i to nie gwarantuje im półfinału. Sytuacja w tej grupie zrobił się ciekawa. Warszawa tez pokazała się z dobrej strony i długo dotrzymywała kroku WKK. Jutro może się już wszystko rozstrzygnąć, jeżeli WKK wygra z Gdynią, a Poznań z Warszawą.
W drugiej grupie zdecydowane zwycięstwo Śląska i wygrana gospodarzy po dosyć wyrównanym meczu. To jednak najprawdopodobniej zadecyduje o awansie gospodarzy do półfinału.
Z ciekawości przejrzałem statystyki ławek poszczególnych zespołów. Najwięcej punktów zdobyła ławka poznańska 42, ale z tego aż 30 pkt Andrzejewski. Na drugim miejscu w tej statystyce jest Śląsk z 39 punktami. Trzecie miejsce Katowice z 20 punktami (14 punktów Siwika). Tylko w drużynie Śląska wszyscy gracze grali co najmniej 10 minut, a jednocześnie żaden gracz nie grał powyżej 30 minut. Wynikało to zapewne z uzyskanej szybko dużej przewagi punktowej, ale świadczy także o dosyć wyrównanym zespole.
Andrzejewski tylko pro forma wchodzi z ławki bo wiadomo, ze jest ich najlepszym zawodnikiem
Ciekawe, jak przy takim tradycyjnie wąskim graniu będzie wyglądało WKK, bo już w pierwszym teoretycznie najłatwiejszym meczy ich dwóch najważniejszych zawodników zagrało >30 minut, a ciężko to dopiero będzie
No i po analizie ???
No cóż ?♂️
Człowiek się naprodukował a „Team to lose” szybko wyjaśnił sprawę ???
Ja obstawiam końcową kolejność tak : 1 Arka, 2 Śląsk, 3 WKK, 4. Sieraków, 5 Poznań, 6 Katowice, 7 Gim, 8 Start. Oby było jak najwiecej wyrównanych pojedynków i żadnych kontuzji. Powodzenia dla wszystkich.
Jawa taką analizę ogarnął, że już nikt nie ma nic do dodania 🙂
Niby przewidywalnie, ale w U-19 też tak miało być, a Śląsk jednak przegrał finał
Teraz teoretycznie Gdynia z taką ilością reprezentantów Polski to taki „team to lose”, jak nie zdobędą złota to dla nich porażka. Mimo, że zagrają bez Siewruka to – pójdę teraz kontrowersyjnie – to dla nich może okazać się atutem. Z jednej strony chciałbym go zobaczyć wreszcie w jakimś mocnym zespole, w którym nie odpala każdego możliwego rzutu jak tylko dotknie piłkę. Z drugiej jakby jednak nie potrafił się powstrzymać, to mógłby rozwalić chemię. W półfinałach dzielili się piłką, duzo biegali, ale nie mieli rywali
O WKK pisałem.
Poznań trafił najbardziej pechowo losowaniem, dla mnie grupy patrząc na osobisty power ranking wyglądają 1/2/4 i 3/5/6
Śląsk niby broni mistrzostwa, które zdobył głównie dzięki dwóm wysokim, którzy robili różnicę. Nadal robią, ale inni urośli i trzeba poszukać przewag w innych miejscach. Czy Paluch przerzuci ich przez górkę? Na razie wyglądał dobrze, ale nie wybitnie, z drugiej strony Śląsk wszystkich wysoko lał. Śląsk miał spory problem z kontuzjami w półfinale, rotacja z 12 ludzi skurczyła się do ośmiu. Na plus mimo kontuzji ławka, co ma znaczenie w tak długim turnieju + bardzo dobry trener (i umiejętność gry przeciwko strefie)
Najdziwniejszy i najmniej przewidywalny dla mnie zespół to Katowice. Grając w trzech (przepraszam za nadużycie, ale wiadomo o co chodzi) zrobili historyczny wynik, niby wzmocnili ławkę (Materowski), postęp zrobił Kempa (trafił do kadry), a męczyli się w półfinałach strasznie. Jakby nie patrzeć jest tam najlepszy rozgrywający w Polsce, najlepszy środkowy, znakomity skrzydłowy/strzelec, łącznie czterech reprezentantów
W pierwszy dzień od razu ciekawy mecz z Sierakowem, gdzie trudno szukać wybitnych jednostek (jeden kadrowicz), ale jest zespół. Wiadomo, że będą agresywnie bronć na całym, sporo biegać, sporo będzie strefy i ściany będą pomagać. Grali na turnieju we Wrocławiu dwa razy ze Śląskiem – bilans na remis.
Zgadzam się, że kluczem może być kto zajmie pierwsze miejsce w grupie B (obstawiam Śląsk i derby w półfinale), a później dyspozycja dnia/trafianie lub nie z dystansu/problemów z faulami. To jednak będzie już decydował jeden mecz (o czym przekonał się Śląsk w U-19
Pozostałe drużyny jak dla mnie miały szczęście w losowaniu w półfinałach (bo wyżej stawiam Trefl czy Politechnikę), jakbym miał typować, że ktoś może zaskoczyć to Lublin
Katowice mogły w zeszłym roku zebrać korzyści z prowadzenia od kilku lat tej samej drużyny, podczas gdy inne zespoły były w czasie przebudowy, a lockdown, ograniczenia w treningach, uniemożliwił ich odpowiednie scalenie przed turniejem mistrzowskim.
Swoją drogą , to jestem pełen podziwu, że praktycznie w tym składzie Katowice, przekształciły się z drużyny która odpadła w ćwierćfinałach po przegranych meczach z Sierakowem i Śląskiem (z tamtego składu Śląska zostało tylko 3 zawodników) do czołowej drużyny w Polsce.
Katowice odpadły w ćwierćfinale w U14, zapomniałem tego dodać
Ten rocznik zrobił się bardzo przewidywalny. Zarówno w ćwierćfinałach, jak i półfinałach wygrywali faworyci, więc i w turnieju finałowym można obstawiać, że w pierwszej czwórce znajdą się drużyny z Wrocławia, Gdyni i gospodarz. Na pewno Poznań i Katowice również powalczą, ale muszą wznieść się wyżej z formą niż w półfinałach.
Kluczowy na finał może być mecz o pierwsze miejsce w grupie B, teoretycznie umożliwiający uniknięcie Gdynian w półfinale.
W półfinałach i finałach będą już decydowały detale, podobnie jak w zeszłym roku
Zapewne dużą role odegra tez psychika poszczególnych zespołów, która będzie motywować, ale może tez doprowadzić do spalenia:
– Śląsk Wrocław, obrońcy tytułu, udowodnili już że mogą być najlepsi, może to ich rozluźni
– BC Sieraków – też byli mistrzami, ale będą gospodarzami, więc dodatkowe punkty do motywacji
– WKK Wrocław – zawsze blisko mistrzostwa, w U14 przegrali półfinał po trochę dziwnym meczu, w U16 dopiero w finale + Wilczek na pewno chcący udowodnić że jest najlepszym graczem z tego rocznika
– Arka Gdynia – najwięcej kadrowiczów, duże oczekiwania, które motywują, ale też mogą utrudniać grę
Gdynia ma złoto to pewnik, tworzenie takich zespołów to nonsens ale pewna norma w 3city, wczesniej Trefl miał 6-8 kadrowiczów w tym kluczowych wysokich. Drugie WKS, trzecie ENEA lub Sieraków.
WKK zdecydowanie > Poznań i Sieraków, a pewnie i Śląsk. Po MP we wrześniu, gdzie grali praktycznie w szóstkę poszerzyli skład, mają najlepszego zawodnika w tym roczniku (Wilczek), dobrego trenera, a w tym sezonie dwa razy wysoko ograli Śląsk (raz przegrali po dogrywce) i dwa razy Poznań (raz punktem, raz wysoko). W półfinałach znowu jednak grali raczej w sześciu (Mijalski kontuzja, Ucieszyński nie wiem o co chodzi), a w ten sposób pięć spotkań w pięć dni może być ciężko. Moim zdaniem i tak pewniak do medalu